Posty

Realia postklimatycznego życia.

Jakże marnym i żałosnym stworzeniem muszę się wydawać dla postronnego obserwatora, gdy jaram się jak głupia pozwalając obmacywać się na sklepie jednemu z moich klientów. Oczywiście takich obserwatorów wtedy nie ma. Oprócz samej siebie, gdy po ochlonięciu analizuje sytuację jeszcze raz. "Stara, a głupia." - myślę wtedy. Jednak takie rzadkie, ale przyjemne sytuacje są dla mnie namiastką emocji, które miałam podczas podróży po klimacie. Specjalnie używam słowa "klimat", bo moje preferencje nie pokrywają się tylko i wyłącznie z elementami Bdsm. Zawsze było to pragnienie emocji a ich wyzwalanie było z użyciem tych elementów. Przeszłam pewna ścieżkę. Od ślepej fascynacji, przez realizację siebie i spełnienie aż po zwątpienie i rezygnację. Pragnienia nadal pozostały. W małżeństwie nie masz szans ich zrealizowania. Co jednak mi zostało? Realne poszukiwania nie bardzo wchodzą w grę. Liczy się dyskrecja. Za to wirtualne... Tu po prostu jestem tak niesamowicie rozczarowan...

What Is Dead May Never Die

Wiem po co przyszłam. Zawsze wiedziałam, tylko zgubiłam się przez moment. Przez dłuższy moment. Każdy z nas czegoś szuka. Ja szukałam ciepła, wsparcia, zrozumienia, poczucia bezpieczeństwa, opieki. Tego czego nie mam na co dzień. Po to przyszłam. I w zamian za to gotowa byłam dać wiele. Zresztą mając to wszystko pragnę dawać wiele.  Czytając różne opowiadania i blogi wyłonił mi się właśnie taki obraz relacji klimatycznej. I o dziwo urzeczywistnił się. Dostałam wszystko czego szukałam i dużo dużo więcej...  Podróż w głąb mojej seksualności i na wyżyny rozkoszy. Póki byłam z nim byłam bezpieczna. Gdy sama wypłynęłam na szerokie wody klimatycznego oceanu okazało się jak bardzo moja wizja jest utopijna. Teraz wszystko zatoczyło koło. Znów brak mi ciepła i wsparcia i uczucia. Znów pod skórą czuję piekącą samotność. Ale jestem już inna. Nauczyłam się nie ufać ludziom. Nauczyłam się być silna. Nauczyłam się być zimna i bezwzględna. Patrzę na siebie i zastanawiam się gdzie ...

Wiosna

Obraz
Wiosna ma to do siebie, że wymiata z mojej głowy wszystkie śmieciowe myśli. W pracy zaczyna się ruch, a temperatura na zewnątrz pozwala już na pracę w ogrodzie. Wracam do domu wraz z zachodem słońca. Z bolącymi mięśniami, wykończona, ale zadowolona. Brak czasu powoduje odcięcie się od wirtualnej rzeczywistości, która ostatnimi czasy wybitnie mi nie służyła. Tak jak roślina na wiosnę zaczynam czerpać z powietrza i słońca siłę. Nie potrzebuję już czasozapychacza w postaci przesiadywania na portalach, czatach i komunikatorach. Z premedytacją odrzucam zaproszenia na kawę/lanie/seks. Nie myślę teraz o tym tak dużo. I tylko czasem... Czasem przebiegnie mi po plecach dreszcz, gdy ten mężczyzna pojawia się w moim sklepie. Jest totalnym świrem. Może dlatego mnie pociąga. Szkoda, że może być mój tylko w moich fantazjach przemykajacych mi w głowie tuż przed zaśnięciem...

Iluzja

Dlaczego przytrafiła mi się iluzja? Może wolałabym nie pamiętać jak kladł ręcznik na podłodze w łazience żebym nie wyszła spod prysznica na zimne płytki. Potem mnie wycierał... Całą... Delikatnie... A przedtem... Bił i wyzywał, poniżał. Robił że mną co chciał a mi sprawiało to przyjemność. Byłam jego suką, jego małą kurewką. Nawet, gdy były momenty trudniejsze, wytrzymywałam dla niego. Bo było warto. Bo byłam Jego. A On był mój. Ale mówią, że nie można kochać kochanka, Pana... Nie można mieć podwójnego życia... Że to się zawsze źle kończy. Ze to iluzja. Moja iluzja trwała dwa cudowne lata. Klimat przyszedł i odszedł wraz z nim. Klimat był przede wszystkim więzią. Minął. Czy bezpowrotnie?

Iskra

- Wystarczy mi 30 sekund by wiedzieć czy jest. - powiedział. - Czy jest... co? - Iskra. Nieznana siła. Chemia miłosnych połączeń. Fizyka przyciągania. Coś czego nie da się wytłumaczyc wprost, dlaczego akurat ten a ten nam się podoba. Wszystko dzieje się w ciągu pierwszych sekund, gdy kogoś widzimy. Jest to podświadome, poza naszym analityczny umysłem. Kiedyś czytałam, że to zależy od zapachu i tych magicznych feromonów. A może jest składową różnych docierajacych do nas sygnałów? Tonu głosu, obrazu, mimiki, mowy ciała... Nasz umysł w kilka sekund składa to w całość zanim my sami uświadomimy sobie i zaczynamy zastanawiać się nad tym co czujemy w danej chwili. Miewałam to nie raz i nie dwa. Przykłady? 1. Umówiliśmy się pod barem. Widziałam tylko zarys sylwetki. Wysoki i chudy. Podeszłam do niego. Powiedział "cześć", uśmiechnął się i podał mi rękę. Zanim zdarzyłam odpowiedzieć przez myśl przebiegło mi tylko: o kurde, przepadłam... 2. Widziałam go pierwszy raz na oczy. Pod...

Image builder czyli Master Celebryta

W zamierzchej przeszłości trochę dla zabawy, trochę na cele użytkowe stworzyłam klasyfikację pseudo panów. Nie jestem w temacie żadnym guru ani nie mi oceniać publicznie kto jest kimś. Każdy ma własny osąd i prawo do niego. Dane mi było po raz drugi z bliska zaobserwować ciekawe zjawisko. I o tym chciałam napisać. W mojej skromnej ocenie taki typ osobowości egzystujacej w środowisku klimatycznym mógłby znaleźć się na mojej liście. Kto to taki i co go cechuje? IMAGE BUILDER  czyli MASTER CELEBRYTA czyli NAJLEPSZY MASTER W MIEŚCIE - nie stawia na pierwszym miejscu uległej i relacji z nią, uległa a częściej uległe (liczba mnoga jest preferowana) są tylko narzędziami w wyższym celu, - nie nawiązuje długotrwałych relacji, raczej częstsze a krótkie lub po prostu "bawi się", a to na imprezach, a to sam je organizuje. Nie ma dla niego znaczenia czy zna daną uległa dłużej czy jeden wieczor, przecież to tylko "zabawa" - jest wszędzie, na rożnych portalach, imprezach kli...

Powrót na bagna

Zakończyłam moją relację z Panem. Relację, którą zakończyłam nim na dobre ona się zaczęła. Wbrew pozorom nie była to łatwa decyzja. I towarzyszy jej uczucie smutku. Była to bardzo dobrze rokująca znajomość. Mężczyzna, który według mnie jest jednym z nielicznych już dominujących z normalnym podejściem do klimatu i do uległej, pełnym szacunku, wyczucia i zrozumienia. Więc co zawiodło? Co mnie skłoniło do tego skoro jemu nie mam do zarzucenia żadnych okropieństw i krzywd? Rozbieżność charakterów i podejścia do relacji. Jednocześnie to doświadczenie pokazało mi, że znaleźć to czego szukam w klimacie będzie mi bardzo ciężko a wręcz może to być nie możliwe w mojej sytuacji. Wracam więc do mojej fortecy na bagnach. Do swojego świata. W poczuciu smutku i ze świadomością straty. Ale nie mogłam inaczej. Nie mogłam działać wbrew swojemu instynktowi. Bo pragnę się oddać całkowicie, nie tylko ciałem i uległoscią, lecz myślami, duszą i emocjami. I jaki byłby sens tego, gdy ta druga strona nie c...