Świat zwariował

Świat zwariował. Właściwie to ja zwariowałam w całkiem normalnym świecie. A przecież powtarzałam to sobie, że "czasem trzeba zrobić coś szalonego żeby nie zwariować".
Otóż właśnie w tym problem: dawno nie zrobiłam niczego szalonego. Niczego co zapewniłoby równowagę mojej psychice, mojej dwoistej osobowości. Miotam się jak dzikie zwierzę w klatce. I niestety mój demon powoli zaczyna prześwitywać pod cienka maską, którą noszę na twarzy. Rozpycha się i zaczyna być widoczny. Jest głodny. Chwilami nawet przejmuje kontrolę. Bardzo go nie lubię, choć wiem, że jest częścią mnie i czasami bardzo się przydaje. Teraz jednak jest go za dużo. Często wybucham złością i klnę ostatnio jak szewc nie ważąc na towarzystwo, w którym się znajduję. Oczywiście dostałam też +100 punktów do odwagi. To akurat się przydaje. Ale emanowanie wyuzdaną seksualnością na prawo i lewo zaczyna być kłopotliwe, bo dajmy na to gdy klient po 70 zaczyna Cię podrywać robi się niesmacznie. Dodaj do tego kolegów co ciągle walą jakieś niewybredne teksty pod moim adresem. A byłam taką porządną dziewczyną (znaczy byłam za taką uważana, bo nikt nie zna mojej drugiej strony).

Oczywiście można kupić sobie dwa piwa, odpalić wieczorem w sobotę smutne piosenki i zaryczeć się na smutnego. Oczywiście można w chwilach totalnego załamania zrobić sobie kilka kresek na ręce. Można, ale teraz kiedy odkryłam nowy sposób na powrót do równowagi wiem, że można inaczej - bezpieczniej i chyba tak naprawdę lepiej, głębiej do tego w sposób kontrolowany. Niestety potrzeba do tego drugiej osoby i to konkretnej. I tu sedno problemu: jak ja  - osoba aspołeczna, indywidualistka z tendencją do odpychania wszystkich od siebie ma komuś zaufać i otworzyć się na tyle, żeby... dać sobie zrobić krzywdę?

Zła, uparta, podła, wredna, wściekła... taka jestem w tym momencie. Wyłazi ze mnie zło.
Ponadto namieszałam strasznie w życiu. To tak jakby otworzyć na komputerze kilka okienek z różnymi programami. W końcu można się zgubić, stracić kontakt ze sobą i przestać zauważać swoje priorytety a roztkliwiać się nad jakimiś bzdetami. Aż na ekranie wyskakuje wielki czerwony, migający ERROR. Mam taki error w głowie. Każde kolejne działanie zapętla mnie jeszcze bardziej, próbując usilnie wydostać się z ruchomych piasków wpadam w nie coraz głębiej.

Komentarze

  1. Jest jedna możliwość ja mogę ci pomóc wyjść z tych ruchomych piasków ale musisz dać mi szansę na to :)
    Pisarzukasz.Master

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Piękna i Bestia

Iluzja

Mechanizmy obronne